• „Natomiast podatku spadkowego chcą ci , ktorzy żadnego spadku nie zostawią oraz ci , ktorzy żadnego spadku nie otrzymają .

    Punkt widzenia zalezy od pun ktu siedzenia. Nic nowego.”

    Oczywiście pisze ma do tego prawo.

    Niby to sprężyna z tym podatkiem spadkowym, ale jako jego zwolennik (podatku)zabiorę głos ponownie,

    Pisałem już jakiś czas temu o prawdopodobnych motywach które przyświecają idei podatku.

    W skrócie przypominam.

    Z nagromadzonym majątkiem można się obejść na rożne sposoby.

    Ja wyszczególniłem trzy:

    -przekazuje swemu prawnemu następcy (dzieci)

    -bawię się w sybarytę, czyli przejadam zanim zejdę z tego świata

    -udostępniam w formie podatku państwu, a ono tym, którzy jego zdaniem takiej pomocy najbardziej potrzebują w danym momencie.

    Mój wybór padł na tę ostatnia możliwość. Uzasadniałem to moralnością do której się odwołuje i wizją społecznej harmonii.

    Wszystko tylko nie rewolucje.Warstwy wyższe rozmnażają się „oszczędniej”, na ogół.

    Zawierają małżeństwa w podobnej sobie sferze, kumulując majątki przez pokolenia, czy ich dziesiątki.

    Efektem jest dominująca pozycja w wielu krajach tzw. „starych pieniędzy”.

    Efekt to kontrola kraju przez kilka, kilkanaście rodzin.

    Przykład- kraje latynoamerykańskie.

    Skutek- powszechna nędza i tworzenie prawa pod interesy tych rodzin.

    W długiej perspektywie- do której Europejczycy raczej nie przywykli- skutki są katastrofalne.

    Następuje stagnacja i zawłaszczenie kraju przez wąską elitę.

    Rozwalić taki układ może jedynie rewolucja.

    Majątek daje władzę i wpływy polityczne.

    Szacowny Blackey zdaje się nie rozumieć tego, co udowodnił Piketty.

    Jego małe, prywatne interesiki, chęć ochrony własnego dorobku, przekazanie go potomnym, nie sa problemem.

    Gdyby został Radziwiłłem, Zamoyskim, stanowiłyby spory problem dla kraju i jego mieszkańców.

    Zaczynając jako rębajły stojące na czele głodnych łupów watah, kumulując dobra wszelkimi metodami, po kilkuset latach spowodowali upadek kraju…….

    Współczesne elity idą dokładnie tą samą drogą.

    W perspektywie, skończą dokładnie tak samo.

    Podcinając gałąź na której siedzą…..

    Przypuszczam, że psychologicznie jest to nie do uniknięcia.

    Władza i pieniądze deprawują, odrealniają, tworzą bańkę izolującą od rzeczywistości.

    I co najgorsze, zapewniają bezkarność, swoisty immunitet wobec wymiaru sprawiedliwości.

    A propos siedzenia – me narzekam.


    votre commentaire